Jakoś trudno jest mi się rozstać z tematem parawanów. Być może dlatego, że były one dość ważnym elementem wys...

                            To już prawie dwa lata i ponad sto postów. Tak! Prowadzenie bloga sprawia mi tyle samo radości, co tworzenie...

                                Po powrocie z wakacji trudno mi wrócić do codziennych zajęć. Przyznaję, że rozleniwiłam się trochę. Na ...

                      Zdarzyło się wam kiedyś otrzymać od kogoś prezent na który zupełnie niczym sobie nie zasłużyliście? Mnie tak... i ...

                                    Ostatnio zabrałam się za przemeblowanie w miniaturowej bibliotece. Wydawała mi się mało wiktoriańsk...

                Historia stołu jest dość długa. Kupiłam go jako dodatek do gazety na samym początku przygody z miniaturkami. Próbowała...

                            Powoli zaczyna brakować mi pomysłów na przedmioty, które mogłabym własnoręcznie wykonać do wiktoriańskiego ...

                         Tworzenie kominka i efekt końcowy, jaki udało mi się osiągnąć, spodobały mi się tak bardzo, że postanowiłam poba...

                                       No cóż... w wiktoriańskim sklepiku kolejne przemeblowanie i kolejna zmiana planów. Chyba muszę z...

                    Biszkopt... taka mała rzecz, a tak bardzo cieszy... Cieszy przede wszystkim tych, którzy nie są na diecie. Ale w sum...

                  Nie lubię prasować! Nie lubię i już! A już najbardziej nie lubię prasować latem, kiedy i bez pary buchającej z rozgrza...