wtorek, 28 lipca 2015

Sztalugi. Easels.

                 
                  Ostatnio zabrałam się za przemeblowanie w miniaturowej bibliotece. Wydawała mi się mało wiktoriańska i ciągle za mało w niej detali i "wiktoriańskiego bałaganu". Żeby zapełnić trochę pomieszczenie zdecydowałam wstawić do niego sztalugę. To, że pan domu jest znanym lekarzem a jego żona spokrewniona jest z Karolem Dickensem nie oznacza, że nie mogą zajmować się malarstwem. Kto wie, może któreś z nich pobierało lekcje u Helen Allingham, którą uwielbiam. Jest ona jedną z najbardziej znanych wiktoriańsko - edwardiańskich malarek, a jej cudowne kolorowe obrazy przedstawiające sielankową angielską wieś bardzo pobudzają wodze wyobraźni.
                  Wracając do sztalug... zrobiłam dwie sztuki, jedną do domku i jedną do sklepiku. Obie wykonane są z tektury i patyczków do szaszłyków i można je złożyć. Do zestawu bibliotecznego dorobiłam również paletę malarską i pędzelek.
                     Recently, I have rearranged the furniture in my miniature library. It didn't seem very Victorian and there are still too few details and clutter. To "crowd" the room a little more I decided to put there an easel. The fact that the owner of the house is a well - known doctor and his wife is closely related with Charles Dickens doesn't mean that they cannot paint. Who knows... maybe on of them took some painting lessons from Helen Allingham, that I absolutely adore. She is one of the most famous woman painter of the Victorian and Edwardian era and her fabulous and full of colours paintings showing a peaceful English countryside make you dream.
                      Back to the easels... I made two of them, one for the dollhouse and one for the shop. They are made of cardboard and barbecue bamboo skewers. I made a painter's pallet and a brush, too.





wtorek, 21 lipca 2015

Nowy stary stół i swieczniki. A new old table and candlesticks.

               
Historia stołu jest dość długa. Kupiłam go jako dodatek do gazety na samym początku przygody z miniaturkami. Próbowałam znaleźć mu jakiś kącik w domku, ale w żadnym pomieszczeniu nie zagrzał miejsca. Gdy powstał sklepik stół był pierwszym meblem, który do niego wstawiłam. Duży, wiktoriański, ozdobny, ze złotym dekorem na blacie. Stał tak i stał i za każdym razem, gdy na niego patrzyłam raził mnie swoją "nowością". Nowy stół w starym sklepie z różnościami? Wyglądał na mebel bez duszy. Może właśnie dlatego traktowałam go trochę po macoszeniu... Należało więc stół uduchowić i postarzyć ( co w moim języku oznacza obdrapać). Wyszło mu to na dobre, prezentuje się ciekawiej i lepiej komponuje sie z pozostałym wyposażeniem sklepiku.

                Oprócz "poprawionego" stołu do sklepiku trafiły również dwa świeczniki. Kolejne dwa zawisły nad łóżkiem w głównej sypialni wiktoriańskiego domku. Świeczniki zostały wykonane z elementów do wyrobu biżuterii i zmatowione srebrnym akrylem. Świeczki wykonane są z modeliny Opla. Wiem, że są krzywe i różnią się długością, ale nadaje im to charakteru i realizmu. Nadpalone knoty świadczą o tym, że świeczki są użytkowane. Przyznam, że jestem bardzo dumna z moich świeczników. Ba! Kocham je! Wszystkie! Chociaż w sekrecie zdradzę wam, że moim ulubionym jest ten stojący na biurku.


The story of the table is quite long. I bought it with a magazine at the very beginning of my adventure with miniatures. I tried to find it a quiet place in the Victorian house but it didn't stay for long in any of the rooms. When I created the shop, the table was the first piece of furniture that was put in there. Big Victorian decorative table with a golden ornament on the table-top. It was staying in the corner and it was irritating me with its "newness". A new table in an old curiosity shop? It seemed a piece of furniture without soul. Maybe that's why I had treated it a little bit unfairy... So I decided to make the table look older. Now it looks much better , more interesting and the shop seems to be the right place for it.
              Apart from the table there are four new candlesticks in the shop. They are made using jewellery elements and they are painted with some acrilic paint. The candles are made of Opla modelling clay. I know they differ one from another but it gives them a bit of realism anc character. The burnt wicks tell us that the candles are used, not new. I am very proud of the candlesticks. Well... actually, I love them! All of them! But...I will tell you a secret... My favourite one is the one on the desk.




poniedziałek, 13 lipca 2015

Stojaki na nuty. Music stands.

                 
          Powoli zaczyna brakować mi pomysłów na przedmioty, które mogłabym własnoręcznie wykonać do wiktoriańskiego sklepiku. Mam bardzo długą listę rzeczy, które chciałabym w nim umieścić... niestety wykonanie wielu z nich przerasta moje umiejętności. Póki co jednak, dzielnie walczę. Tym razem powstały dwa stojaki na nuty. Wykonane są z tektury i patyczków do szaszłyków. Jeden ze stojaków dumnie stanął w domku dla lalek, a drugi (mniej ozdobny) nieśmiało wychyla się z kątka sklepiku. 
                 Pomieszczenie w domku dla lalek (widoczne na zdjęciach) nie ma jeszcze swojego docelowego przeznaczenia. Już tyle razy zmieniałam zdanie... Być może tym razem zapadnie ostateczna decyzja... Pokój muzyczny. Co wy na to?



                   Lately, I have been short of ideas for objects I could create for my Victorian shop. The
list of the items I would like to put there is very long but, unfortunately, I am not able to handmade many of them. However, I am still fighting! I have made two music stands. They are made of cardboard and barbecue skewers. One of the stands has been located in the dollhouse, the other one (less decorative) has been put into the shop.
                     The green room in the photos still doesn't know its destiny. I have changed my mind so many times... Maybe this time the decision is final. A music room. What do you think about it?


 

poniedziałek, 6 lipca 2015

Tekturowe półki. Cardboard shelves.



                         Tworzenie kominka i efekt końcowy, jaki udało mi się osiągnąć, spodobały mi się tak bardzo, że postanowiłam pobawić się jeszcze trochę tekturą. Jako, że w sklepiku nadal brakuje kilku mebli postanowiłam zrobić dwie półki, które w przyszłości zapełnią się starymi książkami. Większa półka zawisła przy oknie wystawowym, a mniejsza nad drzwiami. Półki wykonane są z tektury o grubości 3mm i pomalowane akrylami.

                     I liked creating the fireplace and the result that I have achieved so much that I decided to play with cardboard again. There are still a few pieces of furniture missing in the shop so this time I dedicated some of my free time to make two shelves. In the future they will be filled with old books. The bigger shelf has been hanged next to the shop window, the smaller one has found its place above the door. Both are made of 3mm thick cardboard and painted with acrilics.





A tutaj podziwiać można cały bałagan w sklepie. 
And here you can admire all the mess in the shop.