No i kolejny "wiklinowy" twór wyszedł spod moich rąk. Tym razem to kanapa. Pracowałam nad nią pięć dni i przyznaję, że chwilami brakowało mi już cierpliwości. Nie poddałam się jednak, bo to nie leży w moim charakterze... No i dobrnęłam do końca. Zrobiłam ją głównie po to, by sprawdzić czy podołam wyzwaniu. Chyba podołałam. Jak myślicie?
Kanapa zmieściła się jeszcze na stryszku w sklepiku, ale kolejne mebelki będę już chyba upychać we własnej szafie...
Here we go again. I have created another "wicker" piece . This time it's a sofa. I worked with it for five days and in certain moments I lacked of patience. But I don't give up so easily... I made it mostly because I wanted to "prove" myself. What do you think? Have I passed?
I have found some place in the shop attic yet and I put the sofa there. But where will I put the furniture I am going to make in the future? In my wardrobe... I suppose.