środa, 13 sierpnia 2014

Płytki chodnikowe. The front yard tiles.

               


           Jeśli ktoś, patrząc na mój domek, myśli, że jest on  ukończony to bardzo się myli. Owszem, fasada wygląda już całkiem ładnie, ale do końca jeszcze długa droga. Tym bardziej, że ciągle przychodza mi do głowy nowe pomysły. Ostatnio znalazłam trochę czasu na prace nad częścią podwórza przed domem. Część ta docelowo znajdować się będzie poniżej poziomu ulicy. Marzył mi się tam malutki ogród, ale jak się dowiedziałam, w takim miejscu nic nie byłoby w stanie urosnąć. Powód? Cień oraz kurz i brud wpadające z ulicy (która utwardzana była piachem, szlaką lub... drewnem). Tak więc należało, zamiast pięknej zielonej trawki, połozyć płyty chodnikowe.

             Płytki wykonałam własnoręcznie. Wycięte są z grubej tektury, pokryte cienką warstwą szpachlówki i pomalowane szarym akrylem. Wykonanie proste, ale czasochłonne. Przestrzeń po lewej stronie jest już wykończona, na prawą brakuje jeszcze płytek. Udało mi się jednak wyłożyć część przy ganku, która wymagała wielu docinek i cierpliwości. Ale jestem zadowolona z rezultatu i przyznam, że każda minuta spędzona przy miniaturowych pracach to dla mnie prawdziwy odpoczynek od codzienności.



                  Oprócz nowego chodnika pojawiło się także kilka nowych - starych mebelków, komoda, trzy krzesła i stół. Nowe, bo dojechały kilka dni temu, ale tak naprawdę są używane. Lubię kupować używane meble, bo dają mojemu domkowi coś, co sprawia, że wygląda na zamieszkały. Niektóre są poobijane, niektóre przetarte... Komoda stoi juz w głównej sypialni, a pozostałe sprzęty umieściłam w bibliotece.
               
                      If anyone, looking at my dollhouse, thinks that it is finished, then he is not right. It is true that the facade already looks quite nice but there is still a lot to be done. Recently I have found some time to start working on the front yard. It is going to be under the street level when the house is finished. I wanted to create a small garden there but I got to know that in such a place nothing would be able to grom. The reason? The dirt coming from the street and the shadow. So I decided to pave the yard.
                   The tiles that I uded are handmade by me, cut out of a cardboard, covered with a very thin layer of plaster and painted with acrilics. Easy to make but take a lot of time. The part on the left is finished but I have to make more tiles to finish the part on the right. Fortunately I was able to start the part on the right and to make all the cut-outs. A lot of patience was needed. However, I must admit that every minute that I spend working with my miniature project is a real relax to me.
                    Apart from the new yard some new pieces of furniture have appeared in the house. New, because I have had them only for a few days but, actually, they are used. I like buying old furniture. It gives to my house a special atmospere of the house where people live and use the things that are in. The chest of drawers has been placed in the master bedroom, the other pieces in the library.



1 komentarz:

  1. Mebelki są piękne, nawet lepiej, że widać na nich ząb czasu. Podziwiam tez płytki chodnikowe, to bardzo żmudna robota, ale wyglądają jak prawdziwe.

    OdpowiedzUsuń