W moim miniaturowym domku trwają przygotowania do świąt Bożego Narodzenia i święty Mikołaj, czyli ja, uwija się jak może, żeby każdemu z domowników dostarczyć choćby malutki podarunek. Dzieci dostaną oczywiście zabawki, ale dla pani domu przygotowałam coś wyjątkowego - klatkę dla ptaków. Klatkę wykonałam z tektury i wykałaczek i pomalowałam złotym akrylem. W środku umieściłam ptaszka, który miał przypominać papugę. Przyznaję, że musze nad nim jeszcze sporo popracować.
Jak widać klatka nie posiada drzwiczek, a jedynie otwór wejściowy (taki prezent dla ptaszka). Skoro ma spędzić całe życie w zadymionym wiktoriańskim domu to niech chociaż czasem rozprostuje skrzydła.
Jak widać klatka nie posiada drzwiczek, a jedynie otwór wejściowy (taki prezent dla ptaszka). Skoro ma spędzić całe życie w zadymionym wiktoriańskim domu to niech chociaż czasem rozprostuje skrzydła.
Póki co, jako, że idzie zima klatka stanęła przy kominku w salonie, żeby ptak zbytnio nie zmarzł. Pani domu pewnie nawet do świąt go tam nie zauważy bo całe dnie spędza przed lustrem w sypialni na piętrze przymierzając nowe kapelusze...
My miniature house is being prepared for Christmas. Santa Claus,that is me, is doing his best to prepare gifts for all the inhabitants. The children will get toys, as always, but for the lady of the house I have prepared something special - a birdcage. The birdcage is made of cardboard and toothpicks and covered with gold acrilic paint. Inside there is a bird that should be a parrot. I know... I must work with it a lot yet.
As you can see there is no "door" in the cage, just a hole - entrance. It is sad enough for the bird to pass all his life in a smoky Victorian house so I have decided to give him some limited freedom.
For the time being the cage has been located in the living room near the fireplace tokeep the bird warm and comfy. I am almost convinced that the lady won't notice the birdcage till Christmas because she passes all her time in the master bedroom trying her hats...
Urocza!
OdpowiedzUsuńUściski