Witajcie kochani! Dziś przychodzę do was z kuferkami, które zrobiłam dla siebie. Mieszkają już w łazience wiktoriańskiego domku. Początkowo powstać miał tylko jeden, duży kufer na bieliznę, ale... ale jak to u mnie bywa poszło taśmowo... No i powstała taka wiktoriańska, przybrudzona gromadka. Obiecuję, że kiedyś pokażę wam też zdjęcia kuferków w łazience, ale póki co nie jestem w stanie zrobić zdjęć. Jak tylko otworzę domek pewne malutkie rączki chcą mi pomagać w sesji i robią "porządek" w domkowych pokojach. Muszę poczekać, aż zacznie się nowy rok przedszkolny.
Hello everyone! Today some new baskets. Again! I made them for me an dthey already live in my Victorian bathroom. At the beginning I wanted just one big linen chest but... I couldn't resist and I made some friends for him, too. It's just me :-) I will show you some photos of the baskets in my bathroom, too, but I need to wait till the new school year begins. I am not able to make any photos of my dollhouse now as there are some small naughty hands that make a lot of movement in the house every time I try to open it.
Son preciosas!!!
OdpowiedzUsuńMałe łapki najpierw sieją destrukcje (nie celowo), ale później same zaczynają tworzyć miniaturowe cudeńka- czego i Tobie życzę:)
OdpowiedzUsuńMolto belli!!!😍
OdpowiedzUsuńRewelacyjny zestaw!
OdpowiedzUsuńOj tak, znam ja te destrukcyjne małe łapki... :D
przesliczne!
OdpowiedzUsuńŚliczny komplecik. :)
OdpowiedzUsuńostatnia fotka - jakże malarska...
OdpowiedzUsuń