Wiem, wiem... wyskoczyłam z tymi maskami jak filip z konopii. Któż myślałby o maskach karnawałowych w środku lata? Pewnie tylko ja. Siedziały mi jednak w głowie i męczyły i nachodziły mnie w wieczornych myślach i wierciły dziurę. Nie pozostało mi więc nic innego jak zrobic kilka i schować do szuflady w sklepiku. No cóż, może Wiktorianie lubili przebierać się również na letnie pikniki?
Maski są maleńkie, mają wielkość 1,8 na 1 cm i są wykonane z tektury, a następnie pomalowane akrylami i ozdobione piórami i dekoracjami do paznokci.
Yes, yes... I know. It's not the time for masquerade masks. Who would think about them in the middle of summer? Probably only me. But I just had to create them... They were somewhere there in my mind screaming to me and making a hole in my brain... I had to get them out of my head... I made five of them and I put them in a drawer in the Victorian shop. Well, who knows... maybe the Victorians liked summer masquerade picnics, too.
The masks are really small and are made of cardboard. They are painted with acrilics and decorated with feathers and some ornaments for decorating nails.
Muy bonitas.
OdpowiedzUsuń