Do trzech razy sztuka... myślę, że z koszykami będzie i do czterech i do pięciu... i do dziesięciu... Nauczyłam się kilku nowych splotów i ćwiczę i ćwiczę ... Tym razem oprócz kilku zwykłych wiklinowych koszyków na owoce i warzywa, na które wkrótce zabraknie mi miejsca, spróbowałam też czegoś innego - sporych romiarów koszyka na zabawki. Ów koszyk, w odcieniach szarości i z koronkowymi ozdobami, świetnie pasuje zarówno do wiktoriańskiego sklepiku jak i do pokoiku dziecinnego. No i gdzie mam go wstawić? Chyba zrobię jeszcze jeden, podobny, i w ten sposób rozwiążę dylemat... Koszyków nigdy za wiele.
Three times, four times... well, I think I will have many more times with the baskets. I have learned some new weaving techniques and I have been practising a lot. This time apart from common wicker baskets used for fruit and vegetables I have tried something different - a big basket for toys. The basket, grey and decorated with lace, is just perfect for the curiosity shop but also for the nursery. ANd now... Where should I put in? I think I will make another one, similar, and in that way I will resolve my dilemma. One can never have too many baskets.
Te han quedado muy bonitas!!!!
OdpowiedzUsuńBesos
Genialne te koszyki. A ja nadal nie wiem jak sie takie miniaturowe cuda plecie...
OdpowiedzUsuńCudne! Koszyk z misiem wygrywa :)
OdpowiedzUsuńMuy coqueta.
OdpowiedzUsuńUn abrazo
Maite
Me gustan todas con encajes y sin ellos.
OdpowiedzUsuń