Chyba wreszcie znalazłam swoje miejsce w miniaturowym świecie. Będę plotła koszyki! Dużo dużo koszyków. Sprawia mi to tak ogromną radość, że pewnie jeszcze przez długi czas będę męczyła was ich zdjęciami. Postanowiłam, że nauczę się kilku nowych splotów i będę plotła i plotła i plotła... To świetna terapia antystresowa. Tymczasem... cztery świeżutkie sztuki uplecione w ostatnich dniach. Jak znalazł na żniwa i inne jesienne zbiory.
I think I have finally found my place in the miniature world. I am going to weave baskets! A lot of baskets. It gives me so much fun! And it is a real anti-stress therapy for me. So I am going to learn some new weaving techniques and I am going to weave and weave and weave. In the meantime, let me present you four new pieces. Just perfect for harvest.
ech, pewnie to się skończy wyplataniem mebli,( doczekac sie nie mogę) bo to wcale ne jest trudne jak się już tak ładne koszyk zrobiło
OdpowiedzUsuńkoszyki są max realistyczne ,przybrudzone jak należy
zazdroszczę wszystkim miniaturzystom nie tyle umiejętności co zapału do pracy
Ja jestem zakochana w tych kolorkach. Jakiś czas temu bawiłam się koszykami i również mi się to spodobało, ale mam wrażenie moje nie są takie śliczne:( Muszę spróbować z cieńszymi nićmi/sznureczkami .Twoich jednak i tak na maksa zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńTrzeba przyznać, że koszyki wyszły bardzo realistycznie.
OdpowiedzUsuńBardzo ładne... a ja mam taką prośbę, może jakiś tutorial z plecenia koszyków, ale taki naprawdę szczegółowy, żeby człowiek tak nieogarniety manualnie jak ja zdołał sobie wypleść potrzebne towary do domku. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTe has hecho toda una experta en tejer canastas. Son preciosas.
OdpowiedzUsuńMyślę o tych twoich koszykach od pierwszego postu. Są cudowne i zapadające w pamięć.
OdpowiedzUsuńChyba będę musiała spróbować z nimi powalczyć ;-)
Pozdrawiam!
que bonitas cestas!
OdpowiedzUsuńA ja jestem fanką wszystkich słomkowych bądź "naturalnych brązowych" koszyków!!!
OdpowiedzUsuń