Nowe szaty Charlotte... Bardziej odpowiednio byłoby chyba pierwsze szaty, bo Charlotte przybyła do mnie nagutka jak ją fabryka stworzyła. Mogłam kupić już ubraną, ale po co? Ciekawie jest uszyć coś swojego, wyjątkowego i niepowtarzalnego. Tak więc tuż po przyjeździe nowa pani mojego miniaturowego domku dostała w prezencie powitalnym pantalony, koszulę nocną i dzienną suknię. Stworzenie czegoś co można zakładać i zdejmować bez uszczerbku nie było prostym zadaniem. Tym bardziej, że lalka ma niecałe 14 centymetrów wzrostu. Jestem jednak zadowolona z rezultatu. Poza tym sytuację ratuje śliczna buzia Charlotte. Czego bym jej nie ubrała to i tak będzie jej w tym ładnie...
Charlotte's new clothes... first clothes would be more proper as Charlotte has arrived absolutely naked to me. I could buy an already dressed doll but why? It is more interesting to sew something different, special, something mine. As soon as Charlotte had arrived she received a welcome gift - pants, a night gown and a day gown. It was sot easy to create something that I can put on and take off without damaging it. Even more difficult as it had to suit a 14 centimeters tall doll. Well... I am quite satisfied with the result. However, the truth is that Charlotte's face is so beautiful and enchanting that she looks favolous in everything.
Śliczna laleczka. Bardzo ładne stroje jej uszyłaś.
OdpowiedzUsuńLas nuevas ropas de Charlotte son muy bonitas.
OdpowiedzUsuńUn abrazo
Maite
Has hecho una ropa que le sienta estupendamente. Buen trabajo.
OdpowiedzUsuńPanienka wygląda ślicznie, a w dodatku jest satysfakcja z własnoręcznie wykonanego stroju! Brawo! bardzo mi się podoba :) Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńWygląda przepięknie! gratuluje talentu :)
OdpowiedzUsuńCharlotta ma nie tylko fryzurę
OdpowiedzUsuńabsolutnie w moim guście - ale
i strój godny niejednego uśmiechu!
marzy mi się bliźniaczka Charlotty...