Święta, Święta i po świętach... Chyba dobrze, bo nie mogłam już patrzeć na pierogi i makowiec. Czas wrócić do normalności... czyli do pracy. Koniec leniuchowania, koszyki czekają. I to całkiem sporo. Nie myślcie jednak, że w okresie świątecznym nic nie robiłam. Wręcz przeciwnie... musiałam podołać pewnemu zamówieniu. Spore zamówienie dla wymagającej osoby. Mam nadzieję, że stanęłam na wysokości zadania. Wkrótce się dowiem. Tymczasem mam zamiar zabrać się za szycie. Wkrótce dotrze do mnie Charlotte, moja wymarzona artykułowana lalka. Muszę uszyć jej kilka sukienek...
niedziela, 3 stycznia 2016
Zamówienie. An order.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
prześliczne :) Też przymierzam się do takich plecionek, ale czy mi wyjdzie? Tego nie wiem :) W każdym razie podziwiam wykonanie, bo wszystko bardzo efektownie wygląda :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCudne te koszyki..jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńśliczne!! Białe moje ulubione :)
OdpowiedzUsuńPiękne, myślę, że 100% satysfakcji.
OdpowiedzUsuńEspero conocer pronto a Charlotte
OdpowiedzUsuńA z czego robisz stelaz koszyczkow? :)
OdpowiedzUsuńoczu nie można oderwać!!!
OdpowiedzUsuń