Od dawna z zazdrością spoglądałam na szydełkowe poczynania moich koleżanek. A im więcej patrzyłam, tym bardziej i mi marzyło się zrobić coś ładnego, a do tego miniaturowego. Niestety do tej pory moim największym osiągnięciem były szalik i dwie czapki. Cóż... Widać musiałam dojrzeć. Kilka dni temu usiadłam z szydełkiem w dłoni i postanowiłam, że nie odpuszczę. Walka trwała tydzień. Szydełkowałam, prułam i zaczynałam od nowa. I tak przez siedem dni. Ostatecznie wygrałam z szydełkiem 2:0 i powstały dwie poduszeczki. Obie robione z nici bawełnianej na szydełku 0,5 mm. Do ideału wiele im brakuje, ale jestem z nich dumna mimo wszystko. Niestety tak już mam, że w swoich pracach widzę wszystkie możliwe niedociągnięcia i bardzo mnie one drażnią. Postanowiłam więc, że muszę się podszkolić i próbować dalej. Kolejna walka to jeszcze cięższy przeciwnik - szydełko 0,4 mm. Marzy mi się kocyk... Kto wie ile czasu zajmie mi jego zrobienie. Może do zimy zdążę.
I had been watching my friends and their crochet works for a long time. And more I watched more I wanted to crochet something by myself. Something beautiful and miniature. Unfortunately, I hadn't been very successful, I managed to crochet two hats and a scarf. Well... I suppose I had to give me some time to work it out. A few days ago I just sat and decided that I would not give up! Not this time! The fight was hard and it lasted a week. I was starting my work, then destroying it and then starting again. For seven days. Finally, I won with the crochet hook! 2:0! I made two pillows. Both are made using 0,5 mm crochet hook and a cotton thread. I know they are not perfect. I see imperfections in every single work of mine. However, I feel proud. I managed to crochet them by myself! I need to make some more practice and then... another fight. A 0,4 mm crochet hook is waiting for me. I would like to crochet a blanket. Who knows how long it will take me to complete it... I haven't even started!
Efekt samozaparcia niesamowity :) Śliczne :) jak wszystkie pozostałe miniaturki :) Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńEstá claro que querer es poder. Muy bonito. Es solo cuestión de un poco de práctica que manejes también el ganchillo mas pequeño
OdpowiedzUsuńTe han quedado preciosos!!Ánimo y a por la colcha!!!!!
OdpowiedzUsuńBesos.
a jak ja ci zazdroszczę tych genialnych miniatur, ech...:)
OdpowiedzUsuńUROCZE - jak dobrze, że moje panienki
OdpowiedzUsuńnie widzą ich, bo zaraz by chciały :)))