Budując mój wiktoriański domek, wprowadzając do niego nowe postaci i przeglądając całe sterty magazynów o wystroju wnętrz wymyśliłam sobie, że mój pan domu będzie miłośnikiem polowań. Osobiście jestem bardzo przeciwna krzywdzeniu zwierząt, a tym bardziej dla własnej przyjemności, ale w tej kwesti uległam. Przede wszystkim dlatego, że trudno opowiedzieć społeczną historię wiktoriańskiej Anglii bez wzmianki o polowaniach na lisy, jelenie czy dzikie ptactwo. W tamtych czasach polowania uznawane były za sport i to sport dla wyższych sfer, gdyż kosztowały sporo. Były to jednak również wydarzenia towarzyskie i zdarzało się, że brały w nich udział także kobiety. Podczas sezonu polowań, czyli od sierpnia do lutego, popularne były tzw. "polowania weekendowe". Można było polować "na piechotę" lub na koniu. Przydawała się także dobra orientacja w terenie, gdyż łatwo było zgubić się wśród zarośniętych pól i gęstych lasów. Polowania miały swoje tradycje, reguły a nawet etykietę. Istniała też hierarchia osób, które je przygotowywały i dbały o ich przebieg.
Wracając jednak do salonu, jego umeblowania i wyglądu, to także tutaj obowiązywały dość jasne zasady.Salon był pomieszczeniem reprezentacyjnym, miejscem w którym przyjmowano gości i wszystko co najcenniejsze i warte pokazania znajdować się miało właśnie tutaj. Nie mogło więc zabraknąć wszelkiego rodzaju witryn prezentujących rodzinną kolekcję porcelany, obrazów i fotografii w ozdobnych ramkach, stołów i stoliczków na których poustawiane były różnego rodzaju bibeloty itp. Obowiązkowymi meblami stojącymi w salonie były sofa i fotele, często z podnóżkami. Oprócz nich częstym gościem w salonie bywało także pianino. No i nie mogło zabraknąć kominka, który w porze letniej ozdabiano zwykle roślinami, tak by pełnił funkcję dekoracyjną.
Kolorystyka salonu poczatkowo była dość ciemna, obowiązywały intensywne zielenie i czerwienie, kolory dość przytłaczające w i tak już zaciemnionych wiktoriańskich domach. Z czasem zaczęto eksperymentować z nowymi kolorowymi tapetami, które nawiasem mówiąc były toksyczne za sprawą sposobu uzyskiwania żywych kolorów, na przykład fioletu czy turkusu, z użyciem kwasów. Do tego obowiązkowo dekoracyjny sufit.
Oglądając mój salonik widać, że postawiłam na wnętrze bardzo tradycyjne, chociaż moim zdaniem dość gustowne. Tapeta jasna, ale z zielonym akcentem, typowe meble z epoki oraz obrazy przedstawiające sceny z polowań. Obrazy oraz wszystkie widoczne "porcelanowe" elementy wykonałam sama. Przyznam, że moimi ulubionymi przedmiotami są biało-złoty dzbanek do kawy oraz patera z owocami wykonane z pasty Opla. Sufit także ozdobiłam sama. Jest on pomalowany farbami akrylowymi. Pozłacane ozdoby to elementy z pasty Opla wykonane przy pomocy silikonowego wzoru, a następnie pokryte złotą farbą akrylową. Pod ścianą po lewej stronie zamierzam umieścić jeszcze 2 fotele i mały stolik w kształcie półksiężyca, na którym wyeksponuję zakupione przeze mnie jakiś czas temu 3 ręcznie robione talerze z elementami myśliwskimi. Marzą mi się także strzelby przytwierdzone na ścianie, choć nie wiem, czy to dobry pomysł, biorąc pod uwagę, że w domu są też dzieci.
were visible. The living room was a representative room, a room where the guests were received and all the things worth being shown and seen were exposed there. So any kind of glass cabinets with family porcelain could not miss. Then, there were framed paintings and photographs on the walls and many different tables and mini-tables with small objects on them. The obligatory pieces of furniture in the living room were armchairs and a sofa. Apart from them, a piano was a common guest in the room, too. And then there was a fireplace, in the summer decorated with plants.
The wall colours in the beginning of the Victorian era were quite oppressive - intense green or red. They seemed quite overwhelming in already dull and lightless rooms. With time people started experimenting with new colourful wallpapers, which, by the way, were poisoning because of the way the colour, for example violet or sea-blue was produced using acids. Then decorative ceilings were almost obligatory, too.