sobota, 23 stycznia 2016

I znowu na biało.... Once more in white...

                 
      Białe... romantyczne... stylowe... Takie trochę wiktoriańskie... Tak! Bardzo mi się podobają! Nawet więcej! Zupełnie nieskromnie powiem, że je uwielbiam! I gdyby nie fakt, że białe fotele nijak nie pasują do mojego miniaturowego domku, a oranżerii w najbliższym czasie nie planuję, to uplotłabym sobie takie same. Ten komplet, zrealizowany na zamówienie, będzie cieszył lalki w pewnym odległym miejscu...w Belgii. Przyznaję, że im zazdroszczę! Chciałabym chociaż na moment zmniejszyć się i zagłębić w takim dostojnym fotelu. 
                   White... romantic... stylish... a little bit Victorian... Yes! I like them very much! Even more! I won't be modest saying that I adore them! And if they suited my miniature house I would handwave a similar pair of armchairs for myself. Unfortunately they don't... and I am not going to build any orangery in the nearest future. This set is going to make some other dolls happy... Dolls that live quite far away from here... in Belgium. I truly envy them! I would like to become tiny just for a moment and sit in such an armchair. 



I jeszcze kilka zdjęć w czasie pracy...
And some more photos of work in progress...






czwartek, 14 stycznia 2016

Nowe szaty Charlotte. Charlotte's new clothes.

      Nowe szaty Charlotte... Bardziej odpowiednio byłoby chyba pierwsze szaty, bo Charlotte przybyła do mnie nagutka jak ją fabryka stworzyła. Mogłam kupić już ubraną, ale po co? Ciekawie jest uszyć coś swojego, wyjątkowego i niepowtarzalnego. Tak więc tuż po przyjeździe nowa pani mojego miniaturowego domku dostała w prezencie powitalnym pantalony, koszulę nocną i dzienną suknię. Stworzenie czegoś co można zakładać i zdejmować bez uszczerbku nie było prostym zadaniem. Tym bardziej, że lalka ma niecałe 14 centymetrów wzrostu. Jestem jednak zadowolona z rezultatu. Poza tym sytuację ratuje śliczna buzia Charlotte. Czego bym jej nie ubrała to i tak będzie jej w tym ładnie...

Charlotte's new clothes... first clothes would be more proper as Charlotte has arrived absolutely naked to me. I could buy an already dressed doll but why? It is more interesting to sew something different, special, something mine. As soon as Charlotte had arrived she received a welcome gift - pants, a night gown and a day gown. It was sot easy to create something that I can put on and take off without damaging it. Even more difficult as it had to suit a 14 centimeters tall doll. Well... I am quite satisfied with the result. However, the truth is that Charlotte's face is so beautiful and enchanting that she looks favolous in everything.




niedziela, 3 stycznia 2016

Zamówienie. An order.

     
       Święta, Święta i po świętach... Chyba dobrze, bo nie mogłam już patrzeć na pierogi i makowiec. Czas wrócić do normalności... czyli do pracy. Koniec leniuchowania, koszyki czekają. I to całkiem sporo. Nie myślcie jednak, że w okresie świątecznym nic nie robiłam. Wręcz przeciwnie... musiałam podołać pewnemu zamówieniu. Spore zamówienie dla wymagającej osoby. Mam nadzieję, że stanęłam na wysokości zadania. Wkrótce się dowiem. Tymczasem mam zamiar zabrać się za szycie. Wkrótce dotrze do mnie Charlotte, moja wymarzona artykułowana lalka. Muszę uszyć jej kilka sukienek...

         Christmas, Christmas and... after Christmas. I am already quite bored with dumplings and poppy seed cake so I'm happy that Christmas time finished. Time to go back to "normality". No more lazy afternoons... I must go back to work, to weaving. There are so many baskets that are waiting to be made. But... don't think that I have been resting all the time. No! Not at all! I had to finish some order. Quite a big order for a demanding person. I do hope I fullfilled her requests. Soon I will get the answer. In the meantime, I am going to take up sewing. Very soon my dreamed doll will arrive. I have already called her Charlotte. I must prepare some clothes for her...