niedziela, 13 października 2013

"Oszukana" porcelana. "Fake" china.

       Trudno jest wyobrazić sobie kuchnię czy jadalnię bez naczyń. W czym mielibyśmy podać gorącą zupę? W czym zaparzyć herbatę? Jak zorganizować "kawowe spotkanie" z przyjaciółkami? Osobiście uwielbiam ozdobne filiżanki, salaterki czy serwisy obiadowe. Jeszcze lepiej, jeśli pochodzą z antykwariatu. W moim salonie stoi witryna ze starymi angielskimi serwisami śniadaniowymi, które traktuję jak prawdziwe skarby. Czasem wyciągam jeden z kompletów i delektuję się każdym wypitym z niego łykiem kawy jak prawdziwa angielska dama.
      Takie też porcelanowe cudeńka wymarzyłam sobie do mojego domku. Jako, że epoka wiktoriańska znana jest z przepychu, tak i ja musiałam uruchomić moją wyobraźnię i stworzyć ozdobną porcelanę dla moich miniaturowych mieszkańców. Do jej wykonania użyłam pasty Opla, czyli czegoś w rodzaju samowysychającej modeliny, oraz farb akrylowych. Różyczki i listki formowałam przy pomocy wykałaczek.
      Przyznam, że lepienie tych naczynek sprawiło mi niesamowitą frajdę. Zdecydowanie nie skończyłam jeszcze swojej przygody z "porcelaną". W moim miniaturowym królestwie brakuje jeszcze wielu wazonów, szkatułek, pojemniczków itp. Póki co jednak oddaję się miniaturowym książkom.

     It is hard to imagine a kitchen or a living room without pottery. How should we serve hot soup? What should we use to brew some tea? How to organize a "coffee meeting" with friends? Personally, I adore decorative cups, bowls and dinner sets. Even better if they come from an antique shop. In my living room there is a dresser with old English breakfast sets that I treat like real treasures. Sometimes I take one of them and I savour every single gulp of coffee drank from it like a real English lady.
    I had dreamt about such "porcelain beauties" for my house. Because the Victorian Era is known for the splendour, I had to "turn my imagination on" and create some decorative porcelain pieces for my miniature inhabitants. I used Opla paste, a white synthetic paste that dries to the air, and acrylic colours. The roses and leaves I formed using toothpicks.
      I admit that creating these dishes gave me a lot of fun. I haven't finished with the pottery definitely. My little kingdom is still in need of vases, containers etc, but now I am devoting myself to miniature books.




2 komentarze:

  1. Oj napracowałaś się! Ale warto było, bo efekt świetny. Porcelana wyszła bardzo wiktoriańsko i bezbłędnie wpisuje się w klimat pokoju.

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczna porcelana, ma iście królewski wygląd. Najbardziej podoba mi się ta biało-złota, bardzo elegancka i jednocześnie wystarczająco ozdobna :)

    OdpowiedzUsuń