poniedziałek, 20 stycznia 2014

Salonik dla gości. Guests' parlour.

         
         Kiedy zaczęłam budować mój wiktorianski domek w planie miałam pięć pomieszczeń: kuchnię, łazienkę, salon, jadalnię i pokój dziecinny. W miarę trwania prac jednak, gdy coraz bardziej poszerzałam moją wiedze na temat epoki, zdałam sobie sprawę, żę przecież pięć pomieszczeń to zdecydowanie za mało. A gdzie pomieszczę gości, którzy w tamtych czasach nie składali wizyt jedno- lub dwudniowych, ale miesięczne? A może nagle owdowieje siostra pana domu lub jego matka i postanowią zamieszkać razem z nim? A może kuzynka pani domu postanowi spędzić u niej tzw. "sezon salonowy"? I co wtedy? Przecież nie mogłabym położyć ich spać w pokoiku dziecinnym, a w salonie na łóżko nie ma miejsca. Tak więc powstały sypialnia dla gości oraz salonik dla gości.
         Tym razem kilka słów o saloniku. Mieści się pomiędzy gościnną sypialnią i łazienką. jako, że jest to pomieszczenie przechodnie i znajdują się w nim schody, kolorystyka ścian jest taka sama jak w korytarzu na parterze oraz pokoju przechodnim na drugim piętrze. Salonik ten ma pełnić dwie funkcje - salonika dla gości, którzy przebywają w domu przez dłuższy czas, oraz tzw. salonika dla pań. Salonik dla pań wykorzystywany był podczas uroczystych kolacji, kiedy to po skończonym posiłku panie opuszczały jadalnię i zostawiały panów samych. W czasie, gdy panowie palili cygara, popijali brandy lub whisky i rozmawiali o interesach, panie plotkowały w przeznaczonym do tego saloniku.

         Meble, które umieściłam w pomieszczeniu, to głównie meble do siedzenia. Jest tu jednak także witryna z porcelanowymi skarbami rodzinnymi, kilka obrazów i fotografii oraz stół i stojąca na nim niewielka roślinka. Meble zostały zakupione, wszystkie ozdoby i drobiazgi natomiast wykonałam sama z pasty Opla.

       Nie mogło zabraknąć także zdobionego sufitu. To też moja kreacja. Myślę, że salonik wyszedł mi całkiem przytulnie, ale ściany są jeszcze dość "gołe" i zamierzam zapełnic je rodzinnymi portretami. Co wy o tym sądzicie?
         When I started building my Victorian dollhouse I planned five rooms: a kitchen, a bathroom, a living room, a dining room and a nursery. During the works though, while I was reading more and more about the Victorian reality, I realised that five rooms were not enough. And where were the guests supposed to sleep? In those times they did not come for a day or two but for a month. And what if the master of the house's sister became a widow? Or his mother? And if they decided to come to live with his family? And if some cousin of the lady of the house decided to come and spend with her "the social season"? I could not put them to sleep in the nursery and in the living room there was no room for a bed. So, in that way, a guests' bedroom and a guests' parlour came to exist.

          This time I am going to tell you about the parlour. It is located between the guests' bedroom and the bathroom. It is so called "passage room" as there are stairs to go up and down and for this reason I decided to use the same wallpaper as in the corridor on the ground floor and as in another "passage room" on the second floor. The parlour has two functions- as a guests' parlour for the guests that stay in the house for a longer period and as a ladies' parlour during some important supper. The ladies' parlour was a place where the ladies gathered after the finished meal. While the gentlemen were smoking cigars, drinking brandy or whisky and talking about bussiness, the ladies were chatting in the parlour.

          The furniture I put in the room serves to be seated on. However, there is a glass cabinet with porcelain family treasures, some paintings and photographs and a small table with a plant on it. The furniture was bought, while the other things I made myself with opla paste. And, of course, there is a decorative ceiling, another of my creations. I think the parlour is quite comfy but the walls seem still "naked" and I am going to hang more family photographs on them. What do you think?

2 komentarze:

  1. Jestem pod wrażeniem sufitu. Wyszedł świetnie. Cały salonik taki... zapraszający. Podobają mi się ciemno zielone tapety.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie się najbardziej podobają te zdobienia na suficie :) No i oczywiście mebelki - białe obicia wyglądają badzo elegancko :)

    OdpowiedzUsuń