środa, 4 marca 2015

Co wyniknęło z porządków... The result of cleaning...

           

       Porządki... Chociaż lubię mieć w domu czysto to  nie mogę powiedzieć, że jestem wielką zwolenniczką częstego opróżniania szaf i szuflad. No ale skoro trzeba to trzeba. A jakie wyniknęły z tego konsekwencje? Nowe obrazy do domku i sklepiku....

            Robiąc porządki w jednej z przepastnych szuflad znalazłam pudełko od mojego telefonu komórkowego. Pudełko jak pudełko, ale widziałam w nim potencjał. Duże, z grubej tektury, zadrukowane tylko po jednej stronie... nie mogłam go przecież wyrzucić. No i przyszły mi na myśl obrazy, eleganckie w złotych ramkach. Trudno w to uwierzyć, ale wykonanie ich zajęło mi aż trzy wieczory. Stwierdzam jednak, że warto było bo jestem z nich naprawdę bardzo zadowolona. 
            Ramy wycięte z tektury pociągnęłam kilka razy złotym akrylem. Obrazy, które imitować mają rysunki i akwarele to w większości dzieła mojej ulubionej ilustratorki Kate Greenaway znalezione w internecie i pomniejszone.

            Cleaning... Although I like keeping my house clean I cannot say that I am a great enthusiast of
emptying and clearing my wardrobes and drawers very often. But sometimes I just have to. What are the consequences of the last cleaning? New paintings for the Victorian house and for the shop.
           Emptying one of my huge drawers I found an old box. It was the packaging of my mobile phone. Just a box but I saw some resources in it. Thick cardboard, printed just on one side... I could not just throw it away. And then I thought about paintings, elegant ones with golden frames. It is hard to believe but it took me three evenings to make them.  However, I am really satisfied with them.
           The frames are cut off cardboard and painted with gold acrilic. The pictures that imitate drawings and watercolour paintings are mostly miniatures of works of my favourite book illustrator Kate Greenaway found in the internet.







3 komentarze: