poniedziałek, 1 lutego 2016

Przemeblowanie w pokoiku dziecinnym. The refurbished nursery.

           
           
       Pisałam niedawno, że zabrałam się za przemeblowanie w pokoiku dziecinnym. Nagle przestał mi się podobać. Był za mało wiktoriański i taki... sama nie wiem... nie w moim stylu. Nie pasował do mojej wizji domku. Chciałam uczynić go bardziej wiarygodnym i przytulnym...
           Mój plan zakładał podzielenie pokoiku na część dzienną i część sypialną. Początkowo chciałam wstawić ściankę działową, ale przy przymiarce pomieszczenia wydawały mi się zbyt ciemne. Postawiłam więc na drewniany dzielnik. Przymocowałam go tak, że w każdej chwili mogę go zdemontowac bez najmniejszych uszkodzeń ścian i sufitu. 
              Wyrzuciłam również zrobione własnoręcznie biało-niebieskie meble a w ich miejsce
wstawiłam "moje plecionki". Spora część zabawek również opuściła pokoik i przeniosła się na strych wiktoriańskiego sklepiku. Wkrótce ich miejsce zajmą nowe lalki i misie, ładniejsze mam nadzieję. Chyba z upływem czasu stałam się bardziej wybredna i na moje miniatury patrzę bardziej krytycznym okiem.
            
       Pokoik ma też nowych mieszkańców - trzy siostry. I tymczasowego gościa - hinduskiego chłopca. który miał sprzedawać gazety przed sklepikiem, ale jakoś zupełnie nie pasuje do tej roli.
             W pomieszczeniu ciągle brakuje łóżek dla najmniejszych mieszkańców, komody z przyborami toaletowymi, ekranu kominkowego i wielu innych przemiotów codziennego użytku. Mam nadzieję, że powoli uda mi się je wszystkie skompletować.


             Not so long ago I wrote that I was making some changes in the nursery. I just didn't like it anymore. It was not Victorian enough and... I'm not sure... It was not my style. It didn't correspond to the vision of my dollhouse that I have had. I decided to make it more real and more comfortable.

             My plan was to divide the room in two spaces - a day nursery and a night nursery. At first I built a dividing wall but the two rooms seemed too dark. In that way I decided to use a room separator. I made it of plywood. I didn't fix it permanently so I will be able to remove it when I get bored of it.
           
             There have been changes in the furnishings, too. There are no more white and blue pieces in the nursery. They have been replaced with my handwoven furniture. A lot of toys have been removed, too. They live in the attic of the Victorian shop now. I hope to replace them with some other toys soon... more beautiful toys. I think I have become more demanding and I am more critical with my miniatures, especially the old ones.
            The room has new inhabitants - three sisters. ANd one temporary guest...an Indian boy. He used to sell newspapers in front of the Victorian shop but he doesn't fit this role.
            In the  nursery there are still no beds for the littlest children, no chest of drawer, no jug and bowl, no fireplace screen but I hope I will provide them as soon as possible.

Przed i po...
Before and after...





5 komentarzy:

  1. Con el paso del tiempo a casi todos nos pasa ser mas exigentes con nuestras minis y lo importante si hacemos cambios es que nos gusten.
    Me gustan mucho las habitaciones infantiles.
    Un abrazo
    Maite

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko wygląda wspaniale. Zresztą wcześniej też było piękne. Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Antes era bonito, pero creo que has conseguido que ahora sea además mas acogedor

    OdpowiedzUsuń
  4. Привет Камилла!
    Сейчас ваша детская комната выглядят очень реально. Действительно, две части комнаты смотрятся очень уютно и красиво. Ваша плетеная мебель уникальна! Она так украшает комнаты. Она создает такой добротный стиль! Мне очень нравится!
    Татьяна

    OdpowiedzUsuń
  5. miło zajrzeć do tak ciekawego świata!!!

    OdpowiedzUsuń