Mój miniaturowy domek i ja tworzymy bardzo dziwny związek. Raz go uwielbiam i potrafię wpatrywać się w niego godzinami, a kiedy indziej chciałabym żeby zniknął i żebym mogła zacząć budować jego ulepszoną wersję. Domek jednak twardo stoi na swoim miejscu i ani myśli, żeby się gdzieś ruszyć, a ja jestem obecnie w fazie "gniewnej".
Po przeanalizowaniu bardzo dokładnie każdego z pomieszczeń postanowiłam, że czas na zmiany. Trzeba domek "uszlachetnić". Pierwsze co przyszło mi do głowy to kwiaty. Kwiaty zawsze nadają pomieszczeniom świeżości. Łatwo powiedzieć... jedyne co jestem w stanie zrobić to monstery i róże. Monstery wystają już z każdego miniaturowego kąta... więc zostały róże. Zamarzyły mi się herbaciane, a wyszły... jakie wyszły. Zrobiłam je z drucików i modeliny samowysychalnej. Teraz brakuje wazonów. Zbyt trudne wyzwanie jak na obecną chwilę... więc póki co kwiatki cierpliwie czekają w koszyku.
Po przeanalizowaniu bardzo dokładnie każdego z pomieszczeń postanowiłam, że czas na zmiany. Trzeba domek "uszlachetnić". Pierwsze co przyszło mi do głowy to kwiaty. Kwiaty zawsze nadają pomieszczeniom świeżości. Łatwo powiedzieć... jedyne co jestem w stanie zrobić to monstery i róże. Monstery wystają już z każdego miniaturowego kąta... więc zostały róże. Zamarzyły mi się herbaciane, a wyszły... jakie wyszły. Zrobiłam je z drucików i modeliny samowysychalnej. Teraz brakuje wazonów. Zbyt trudne wyzwanie jak na obecną chwilę... więc póki co kwiatki cierpliwie czekają w koszyku.
Muy bonitas. Dan alegría a cualquier rincón
OdpowiedzUsuńTienen un color precioso!!!
OdpowiedzUsuńBesos.
kocham herbaciane róże!
OdpowiedzUsuń